giego z taką postawą, by go nawiętsze szczęście potkało, tedy on przedsię, jakoby o to nic nie dbał, a to wszystko wspaniałość myśli czyni. Jeśliże też co nań niefortunego, postraszliwego, a na wszem nie k’mysli przypadnie, nic to wszystko u niego, już on na to nie odmieni wesołej twarzy i postawy swej. A czemu? Iż go rozum a ona wspaniałość jego sprawuje. Albowiem szczęście i nieszczęście przypadki z czasem dać mogą, ale umysłu stałego albo też postrasznego, tego nikomu ani dać ani odmienić przypadki żadne nie mogą, jeśli tego sam w sobie każdy nie umiarkuje.
Albowiem ta zaziębła myśl co się to rorumem a stałością nie sprawuje, a chociaż jeszcze nic na nie nie przypadnie, a już się i podobieństwa przyszłego lęka, powiedz mi jeśli kiedy bezpieczna albo wesoła być może? A kto dobrej myśli nie używa, a jako ma być nanieszczęsniejszy na świecie? a snaćby już zarazem mało nie lepiej w jaką kapicę albo w kartuzy wleść, a nakoniec albo się obiesić a razem odcierpieć, niżli tak nędznego a zakwaśniałego żywota długo używać. Bo dobrzeć się jest na przyszłe rzeczy rozmyślać, a o nich się z miłymi przyjacioły namawiać, jakoby im zabiegać, ale się już
Strona:PL Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego (1881).djvu/327
Ta strona została przepisana.
323