Strona:PL Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego (1881).djvu/330

Ta strona została przepisana.
326

niebieskie. Gdyż słyszy ono nieomylne poselstwo do siebie przez proroka od Pana wskazane, gdzie tak mówić raczy: Bych się tak barzo rozgniewał na świat, iżbych go zniszczyć a wykorzenić do końca chciał, albo morem, albo głodem, albo mieczem, albo srogiemi zwierzęty, a ukaże się przed obliczność moję ktokolwiek z tak statecznym umysłem, a z tak nieodmienną wiarą jako był Job, Daniel, albo Noe, już inszy mogą poginąć, ale ten pewnie zbawi duszę swoję. A oczże się tu stateczny a stały trwożyć ma? a czegóż się lękać ma? gdy sobie uważy przeszłe, przyszłe i teraźniejsze rzeczy. Bo przeszłych już się lękać nie trzeba. O przyszłych jeszcze żadnej pewnej wiadomości niemasz w co się obrócą, i co się z nich stać ma. A terażaiejsze też już sobie rozumem rozważa co z niemi czynić, a k’temu po sobie ma nieomylne obietnice pańskie, tedy zawżdy wesół, tedy zawżdy z przespieczną myślą sobie stoi jako ono mocne drzewo, które się wiatru żadnego nie boi, a zawżdy sobie z ochotną myślą czasów swych i poczciwego żywota swego, a w wielkiej rozkoszy ustawicznie używać musi.