Wtórują, a Pan pląsając z Horami
I Gracyami, wieczną wiedzie Wiosnę.[1]
Ani powabne Enny okolice,[2]
Gdzie Prozerpinę, zbierającą kwiaty,
Nad kwiat piękniejszą zerwał Pluton smutny,
Matce Cererze zadając trud ciężki
Szukania w całym świecie córki drogiej;
Ani gaj miły Dafny przy Oroncie,[3]
Ani kastalskie Źródło poetyckie
Z Rajem Edenu nie da się porównać;
Ani Nizejska wyspa, którą rzeka
Tryton oblewa, kędy Cham, Ammonem
Zwany, a także Jowiszem Libijskim[4],
Przed laty ukrył Amalteę wespół
Z młodym Bachusem, jej kwitnącym synem,
Przed złością Rei, macochą okrutną.
Ani się równać mogą z tym ogrodem
Wzgórza Amary, skąd ród wiodą króle
Abisynii, miane przez niektórych
Za Raj prawdziwy, pod Etyopskiem słońcem,
U źródeł Nilu, objęte skałami
Na liczne doby drogi wysokiemi.
W tym assyryjskim raju Szatan chmurny
Patrzał na wielką wesołość dlań nowych
I dziwnych stworzeń żywych; z których dwoje
Szlachetniejszemi kształty wyróżnione,
Prostej postawy, jak bogi podniosłe,
W majestatycznej nagości, panować
Tu się zdawały nad wszystkiem stworzeniem;
I godne tego snadź były, albowiem
- ↑ Pan, bożek grecki jest tu wzięty jako symbol natury; Hory, odźwierne niebios, lub też pory roku i pory dnia. Czczono je, jako bóstwa, w Atenach. Gracye, czyli Charyty, w liczbie trzech, boginie wdzięku.
- ↑ Enna, miasto położone na wyżynie w środkowej Sycylii, uważane było za ulubione miejsce pobytu Cerery. Otaczały je łąki, przerznięte strumykami, pełne kwiatów, nieustannie pachnących, i cienistemi gajami. W tej pięknej okolicy porwana została Libera, czyli Prozerpina. W starożytności pokazywano w pobliżu tego miasta wejście podziemne, przez które Pluton ze swoją zdobyczą miał wrócić do piekieł.
- ↑ Oront, rzeka w Syryi; na jego wybrzeżach, przy mieście Antyochii, był gaj, w którym odbywały się uroczystości na cześć nimfy Dafny, ściganej przez Apollina i zamienionej w drzewo laurowe.
- ↑ Ludy libijskie wystawiły Jowiszowi wspaniałą świątynię. Niektórzy autorowie uważają go za Boga słońca. O ukrywa-niu młodego Bachusa, syna Jowisza, przed prześladowaniem Junony, czy tez Rhei, jak w tekście, i karmieniu go przez kozę Amalteę, zbyt długie i rozmaite są podania mitologiczne i zbyteczne byłoby tutaj ich przytaczanie.