niu młodego Bachusa, syna Jowisza, przed prześladowaniem Junony, czy tez Rhei, jak w tekście, i karmieniu go przez kozę Amalteę, zbyt długie i rozmaite są podania mitologiczne i zbyteczne byłoby tutaj ich przytaczanie.
(8) Jowisz, rozgniewany na Prometeusza za to, że śmiał utworzyć człowieka i dla ożywienia go ukraść ogień z nieba, polecił Wulkanowi, aby utworzył kobietę z mułu ziemi i przywiódł ją na zgromadzenie bogów. Wszyscy bogowie uwielbiali nowa istotę, Pandorę, i obdarzali ją. Minerwa nauczyła ją kunsztów jej płci właściwych, — Wenus otoczyła ją wdziękiem i powabem, — Merkury darem słowa i t. d. W końcu Jowisz dał jej puszkę dobrze zamkniętą, z poleceniem doręczenia jej Prometeuszowi. Ten, podejrzewając zasadzkę, odmówił przyjęcia i Pandory i puszki; połakomił się na jedne i drugą Epimeteusz, brat Prometeusza, ożenił się z Panorą, otworzył puszkę i wypuścił z niej wszystkie nieszczęścia i zbrodnie, które odtąd świat napełniły. Nie zdążyła ulecić z puszki jedna tylko Nadzieja. Jest w tej Pandorze pewne podobieństwo do Ewy; napomykając o niej w tem miejscu, gdy opisuje szczęśliwość naszych pierwszych rodziców, Milton, do błogiej sielanki, poetycznie wprowadza złowróżbny motyw bliskiej katastrofy. Prawie wszystkie jego powoływania się na baśni mitologiczne lub nadzieje wybranego ludu mają widoczny cel poetyczny.