Iż gość nasz Anioł, widząc tę obfitość,
Przyzna, że równie szczodrze Bóg obdarzył
Ziemię, jak Niebo.« To rzekłszy pośpiesznie
Wybiega, cała przejęta zadaniem
Swem gościnności: co wybrać wśród tylu
Wytwornych rzeczy, i w jakiej kolei
Podawać, by nie zepsuć smaku, ale
Z podniecającą apetyt przemianą,
I jak ułożyć ponętnie dla oka?
Krząta się zatem, i z wątłych szypułek
Zbiera sowitą dań od wszystkich płodów
Wszechrodzicielki Ziemi; z tych, co rosną
W Indyach Wschodnich, czy Zachodnich, czy też
Na mórz Śródziemnych brzegach, Pontu,
W Alcynousa królestwie:[1] przeróżne
Owoce, w szorstkiej lub miękkiej łupinie,
W łusce włochatej, w skórce i skorupie,
Nie oszczędzając ręki, stawia stosy.
Moszcz z winogrona, a z jagód rozlicznych
Miody wyciska, nieodurzające,
Z ziarn rozgniecionych ma tłustą śmietankę;
Nie brak też czystych naczyń pod przysmaki.
W końcu różami wonnemi i różnem
Kwieciem, obranem z łodygi i kolców
Zaściela ziemię. Tymczasem praojciec
Nasz na spotkanie gościa niebiańskiego
Idzie, za cały orszak mając tylko
Doskonałości swoje, w sobie samym
Wszystką dostojność mając, uroczystszą
Niż nudna pompa na przyjęcie książąt,
- ↑ Alcynousa królestwo — wyspa Korcyra, dzisiejsza Korfu, Homer w Odyssei, wielbi wspaniałe ogrody tej wyspy.