»Siadł, po nim zaraz powstał w zgromadzeniu
Nisroch, największy między książętami,
Wyglądał, jakby tylko wrócił z boju,
Znękany bólem, z ramionami ciężko
Posiekanemi, chmurno spoglądając,
I odpowiedział: »»Oswobodzicielu
Od nowych panów, ty, co nas prowadzisz
Do należnego praw boskich użytku,
Praw naszych; chociaż bogami jesteśmy,
Ciężko nierówną walczyć bronią, cierpieć,
Kiedy przeciwnik nie doznaje bólu.
Stąd zguba: bowiem co wskóra odwaga
Lub siła, choćby nie mająca równych,
Kiedy ją zgnębi ból, któremu wszystko
Ulegać musi? I najmocniejszemu
Muszą opadać ręce. Możebyśmy
Mogli się wyrzec uczucia rozkoszy,
Nawet nie czując po niem żalu, żyjąc
Zadowoleni, co pewno jest życiem
Najspokojniejszem; ale ból jest nędzą
Zupełną, jest złem najgorszem; nadmierny
Wszelką cierpliwość wyczerpywać może.
Ktoby wymyślił zatem oręż taki,
Którym by można ranić wroga, dotąd
Nietykalnego, albo taki, coby
Nas od ran bronił, temu będziem dłużni
Wdzięczność niemniejszą, jak za wybawienie.««
»Na to mu Szatan spokojnie odpowie:
»»Wynalezione to, co słusznie sądzisz,
Że ma zapewnić nasze powodzenie.
Strona:PL Milton - Raj utracony.djvu/212
Ta strona została przepisana.