Strona:PL Milton - Raj utracony.djvu/218

Ta strona została przepisana.

Więc zrzekliśmy się nowego ataku.
Szatan, spostrzegłszy nasze położenie,
Szyderczo do swych kompanów tak rzecze:
»»Cóż, bracia, czemuż ci dumni zwycięzcy
Nie idą do nas? Niedawno szli butnie;
A gdyśmy grzecznie przyjęli ich, czoło
I pierś odkryli (czegóż więcej trzeba?),
Podając dobre warunki ugody,
Raptem zmienili zamiar, uciekają
Jakby w dziwacznym szale, jakby chcieli
Tańcować, ale taniec osobliwy
I dziki nieco: może tak się cieszą,
Że proponuję im pokój, lecz sądzę,
Że gdy powtórzym im warunki nasze
Prędko gotowi będą do odwrotu.««
»Równe szyderstwo Belial dorzuci:
»»Wodzu, warunki posłaliśmy ważne,
I ścisłej treści, silnie przenikliwe,
Jak widzieliśmy, mogły oszołomić
I z nóg zbić wielu; kto je dobrze pojął,
Od stóp do głów je pojąć był powinien:
Widać, że naszych wniosków nie pojęto,
Gdy nieprzyjaciel nasz nie chodzi prosto.««
»Pełni humoru, żarty i koncepta
Puszczali, mając za rzecz najpewniejszą
Przyszłe zwycięstwo; ze swym wynalazkiem
Mieli nadzieję, że narówni staną
Z Przedwieczną Mocą, że mogą pogardzać
Jej piorunami, jej wojsko wyśmiewać,
Gdy rozproszeniu chwilowo uległo.