Strona:PL Milton - Raj utracony.djvu/263

Ta strona została przepisana.

Zastosowania niemające, skryte,
Subtelne, ale znać to, co nam życie
Dzienne przynosi; reszta próżnym dymem,
Lub uroszczeniem niedorzecznem, które
Do spraw potrzebnych niezdolnymi czyni,
Niepraktycznymi i niegotowymi,
Tylko w szperaniu wciąż zatopionymi.
Zstąpmy więc z tego wysokiego szczytu
I niższym lotem, o rzeczach najbliższych
A pożytecznych mówmy: tu niejedno
Będę mógł zadać pytanie stosowne,
Gdy mi twa dobroć i łaska dozwoli.
Z ust twych słyszałem o tem, co się działo
Wprzód nim pamięcią zasięgam; wysłuchaj
Nawzajem mojej historyi, może
Jej nie znasz, dzień zaś jeszcze nie tak prędko
Skończy się. Widzisz, jakie wynajduję
Sposoby, pragnąc cię zatrzymać; dzieje
Swoje opowiem, aby tylko słyszeć
Odpowiedź twoje. Gdy tu siedzę z tobą,
Zda mi się, żem jest w Niebie, twoja mowa
Jest dla mnie słodsza, niżeli owoce
Palmy wysmukłej, które uśmierzają
Głód i pragnienie, gdy się posilamy
Po pracy dziennej: przesycają skoro,
Chociaż przyjemne; ale twoje słowa
Tchną łaską boską, nigdy nie nasycą.»
Rafael na to z anielską dobrocią
Tak mu odpowie: «Wdzięczne twoje wargi,
I język biegły, o praojcze ludzi;