Strona:PL Milton - Raj utracony.djvu/278

Ta strona została przepisana.

A nie pogrążać się w rozkoszy ciała,
Bo towarzyszkę masz nie z grona zwierząt.»
Na to mu Adam, nieco zawstydzony:
«Ani jej kształty tak piękne, ni wspólny
Ze zwierzętami wszystkiemi zmysł ciała
(Chociaż w godności mam łoże małżeńskie
I tajemnicze dlań poszanowanie)
Takiej rozkoszy nie wzbudzają we mnie,
Jak wdzięk i skromność w tysiącznych drobiazgach
Codzień płynące z jej ust i uczynków.
Złączona z niemi uprzejmość i miłość
Świadczą, że łączy zgodność niekłamana
Nasze umysły, jedna mieszka dusza;
Ta harmonia w zaślubionej parze
Milsza niż dźwięki harmonijne uszom.
To nie podbija jednak: Wynurzyłem
Wszystkie uczucia me, lecz opanować
Mnie nie zdołają, bo spotykam wiele
Różnych przedmiotów, różny wpływ na umysł
Wywierających; zawsze jednak wolny,
Obieram lepsze, i za tem, com obrał,
Kroczę wytrwale. Miłości nie ganisz,
Bo miłość, mówisz, do Nieba prowadzi,
Jest przewodnikiem i drogą zarazem;
Wybacz mi zatem, że pytać się ważę,
Czy i niebieskie Duchy się kochają?
I w jaki sposób objawiają miłość?
Czy wzrokiem tylko? Czy też swe promienie
Bezpośredniemi tknięciami mieszają?»