Jakąś zasadzkę upozorowaną
Przez wroga, popaść w nią niespodziewanie,
Jeśli nie będzie bacznie trzymał straży
Już ostrzeżony. Nie szukaj pokusy,
Lepiej i pewniej jej unikniesz, jeśli
Będziemy razem; przyjdzie nieszukana.
Pragniesz stałości swojej dać dowody,
Wprzód posłuszeństwo stwierdź swoje; o pierwszej
Kto może wiedzieć, jeśli nie był świadkiem
Jak cię kuszono? Ale jeśli mniemasz,
Iż nieszukana pokusa nas dwoje
Pewniej napotkać może, niż cię samą,
Gdyś ostrzeżona, idź, bo poniewolnie
Zostając, bardziej będziesz nieobecną;
Idź w niewinności wrodzonej, polegaj
Na swojej cnocie, spotęguj swe siły:
Bóg spełnił wszystko, co był winien tobie,
Spełń względem Boga wszystko, coś mu winna.»
Tak patryarcha ludzi rzekł, a Ewa
Trwała w swej chęci, i chociaż pokornie,
Lecz nie z poddaniem, tak odpowiedziała:
«Więc z pozwoleniem twojem i przestrogą
Tem chętniej pójdę; sam to powiedziałeś,
Że wtedy właśnie, gdy najmniej szukana,
Pokusa może się zjawić i znaleść
Nas dwoje właśnie nieprzygotowanych;
Nie sądzę także, iżby nieprzyjaciel,
Tak pyszny, pierwszą swą napaść skierował
Ku stronie słabszej, a jeśli tak zrobi,
Odparty, dozna tem większego wstydu.»
Strona:PL Milton - Raj utracony.djvu/295
Ta strona została przepisana.