Nie poznać? Łatwiej uniknąć go można.
Więc Bóg nie może karać nas, jeżeli
Jest sprawiedliwy — jeśli nie jest taki,
To nie Bóg; wtedy ni się go obawiać,
Ni słuchać jego rozkazów nie trzeba.
Sam strach przed śmiercią usuwa strach wszelki.
Na cóż ten zakaz? Czy nie na to tylko
By was w bojaźni trzymać, w poniżeniu,
W nieświadomości, jako swych czcicieli?
Wie on, że w owym dniu, gdy owoc zjecie,
Tak czyste oczy wasze, a w mgle jednak,
Wnet się rozjaśnią, otworzą zupełnie,
Będziecie jako bogowie, jak oni
Znający dobro i zło. Jak bogowie
Będziecie, gdy ja jestem jako człowiek,
Człowiek wewnętrzny; biorąc stosunkowo:
Ja z zwierza człowiek, a wy z ludzi bogi.
Choćbyście wtedy umarli: zwlec z siebie
Co ludzkie, przywdziać boskie, czyż śmierć taka
Nie pożądana? Cóż nad to gorszego
Ta groźba sprawić może? Czemże bogi,
Iżby człek nie mógł być takim, jak oni,
Spożywszy pokarm boski? Oni pierwsi
Na świecie byli, i korzystać z tego
Chcą, w nas wmawiając, że wszystko pochodzi
Od nich. Ja wątpię: widzę, że tę ziemię
Piękną ogrzewa słońce i wytwarza
Przeróżne rzeczy — słońce, lecz nie oni.
Jeżeli oni twórcami wszystkiego,
Strona:PL Milton - Raj utracony.djvu/308
Ta strona została przepisana.