Większym lub mniejszym, jasnym albo ciemny
Mogą wypełniać swoje eteryczne
Cele i czyny miłości lub zemsty.
Dla nich to plemię Izraela często
Zapominało swojej żywej siły,
Opustoszałe mijając ołtarze
Święte, schylając głowy przed bożkami,
Wziętemi z bydląt; więc też te ich głowy
Równie się nisko w bitwach pochylały
I upadały, rażone włóczniami
Marnych zwycięzców. Była w tej gromadzie
Astarte, której rogi jak półksiężyc;
Fenicyanie zwali ją królową
Niebios, a do jej jasnego obrazu
W noc księżycową sydońskie dziewice
Wznosiły modły i śpiewy; w Syonie
Również ją czczono, i tam jej świątynia
Stała na wzgórzu hańby; ją zbudował
Ów król rozpustny, chociaż wielkiej duszy,
Co się pogankom pięknym dał tumanić,
I prędko popadł w sprośne bałwochwalstwo.
Dalej szedł Tammuz,[1] z każdoroczną raną,
Która na Liban w dni letnie ściągała
Panny syryjskie, by w pieśniach miłosnych
Opłakiwały jego smutną dolę,
Podczas, gdy potok, Adonis, ze skały
Toczył do morza wody purpurowe,
Niby płynące z każdorocznej rany
Tammuza. Ta baśń miłosna wzniecała
W córach Syonu podobne płomienie;
- ↑ Tammuz, bożek assyryjski, o którym pisze Ezechiel, jest prawdopodobnie to samo, co Adonis. Jego przygody w różny sposób opowiadają poeci starożytni. Gdy został raniony przez dzika, ranę jego obmywano w rzece Adonis, pod Byblos, w Fenicyi. Wody tej rzeki raz do roku przybierały barwę czerwoną, może od piasku, wiatrami z gór miecionego; to dało powód do corocznych uroczystości na cześć ranionego Tammusa-Adonisa.