Bardzo odległe. Trzy drogi stąd wiodły
Do trzech tak różnych miejsc! Odkryli teraz
Drogę do Ziemi, i dążyli naprzód
Do Raju, a w tem ujrzeli Szatana.
Przybrał pozory jasnego Anioła,
Między Centaurem a Niedźwiadkiem dążył
Już do zenitu, podczas kiedy Słońce
W znak wstępowało Barana. Przebrany
Był, lecz poznały drogie dzieci ojca
Swojego. Szatan, oszukawszy Ewę,
Niepostrzeżony wymknął się w las bliski;
Tam kształt zmieniwszy, baczył, co nastąpi;
Widział, jak Ewa, chociaż nieświadomie,
W jego zasadzkę męża swego wwiodła,
Widział, jak wstydem przejęci, szukali
Marnej osłony, ale kiedy spostrzegł
Syna Bożego, że na sąd zstępuje,
Uciekł przeklęty, choć się nie spodziewał
Uniknąć kary, lecz przed gniewem Bożym
Natychmiastowym pragnął się uchronić:
Gdy się sąd skończył, powrócił wieczorem
I podsłuchiwał, jak nieszczęsna para
Smutki i żale swoje rozwodziła,
Wtedy dowiedział się o swym wyroku,
Jako nie zaraz będzie wykonany,
Lecz kiedyś później; więc rozradowany
Wracał do Piekła, niosąc wiadomości,
Aż na pobrzeżu Chaosu, u samych
Stóp cudownego mostu, spotkał drogie
Dzieci, idące na jego spotkanie.
Strona:PL Milton - Raj utracony.djvu/340
Ta strona została przepisana.