I obrzydzeniem, zionąc pył i sadze,
Ciągle w to samo wpadali złudzenie,
Nie tak, jak Człowiek, raz jeden upadły,
Przedmiot ich szyderstw. Tak byli dręczeni
Głodem i świstem, aż im przywrócona
Została postać dawna; lecz corocznie,
Według podania, muszą przez dni kilka
Ponosić takie powściągnięcie pychy
I wesołości z upadku Człowieka.
Mimo, że byli tak upokorzeni,
O swem zwycięstwie baśni rozpuszczali
Między pogany, jakoby wąż Ophion
Wraz z Eurynomą (podobieństwem Ewy),
Pierwszy Olimpem rządził, nim go wygnał
Saturn z małżonką,[1] i nim się narodził
Jowisz Kreteński.[2].
Tymczasem do Raju
Szybko, niestety, wpadły dwie poczwary
Piekielne; Grzech, co dotąd wpływał zdala.
Teraz mieszkaniec stały! I Śmierć za nim
Postępowała krok za krokiem, jeszcze
Nie na swym śniadym koniu. Grzech jej rzecze:
«O Śmierci, wtóry potomku Szatana,
Ty wszechzwycięska, co myślisz o nowem
Królestwie naszem? choć zdobyte z trudem,
Czyż nie o wiele nam w niem teraz lepiej,
Niźli siedzącym bezczynnie u proga
Czarnego Piekła na straży, nieznani,
Niegroźni — a ty prawie zagłodzony?»
Żwawo odpowie na to dziecię Grzechu:
Strona:PL Milton - Raj utracony.djvu/349
Ta strona została przepisana.