Że fanatyczny lud swych błędnych bogów
Szukał w zwierzęcej raczej, niźli ludzkiej
Postaci. — I tej nie uszedł zarazy
Izrael, kiedy ulał na Horebie
Z pożyczanego złota cielca: zdwoił
Grzech zbuntowany król w Bethel i w Danie,[1]
Na podobieństwo wołu czyniąc Stwórcę,
Jehowę, który w ciągu jednej nocy
Przechodząc Egipt, zabił pierworodnych
Wszystkich, i z nimi ich ryczące bogi.
Belial[2] w końcu: odeń wszeteczniejszy
Duch nie spadł z Nieba, ni bardziej lubiący
Występność dla niej samej. Ni ołtarzy
Ofiarnych nie miał nigdzie, ani świątyń,
Lecz któż w nich częściej od niego przebywał,
Wtedy gdy kapłan sam stał się bezbożnym,
Jak złej pamięci synowie Heli’ego,
Co napełnili dom Boży gwałtami
I wyuzdaniem? Belial panuje
W pałacach, dworach i w miastach rozpustnych,
Gdzie wrzask hulaszczy, a wraz z nim zniewagi,
Krzywdy się wznoszą nad najwyższe wieże,
A gdy cień nocy przysłoni ulice,
Snują się po nich Beliala syny,
Zuchwali, pełni wina i bezwstydu.
Świadkiem Sodomy rynki i noc owa
W Gabaa, kiedy gościnnie matrony
Cześć poświęcono, by gorszych ujść gwałtów.[3]
Ci byli pierwsi stopniem i potęgą;
Innych wymieniać byłoby zadługo;
Strona:PL Milton - Raj utracony.djvu/35
Ta strona została przepisana.