Strona:PL Milton - Raj utracony.djvu/363

Ta strona została przepisana.

Jego rozkoszą jedyną, pokornie
Leżała u stóp jego, bolejąca;
Tak piękna, teraz błaga pojednania,
Rady, pomocy od obrażonego.
Więc rozbrojony, pozbywszy się gniewu,
W te słowa do niej przemówił łagodnie:
«O, nierozsądna, jak przedtem tak teraz,
Pożądająca tego, czego nie znasz!
Chcesz, aby na cię spadła cała kara:
A przedewszystkiem znoś swą własną: oto
Jego pełnego gniewu małej cząstki
I mej niechęci udźwignąć nie możesz!
Gdyby gorące modły wyrok Nieba
Odmienić mogły, uprzedziłbym ciebie
Do miejsca sądu, i głośniejbym błagał,
By na mą głowę cała wina spadła;
A przebaczono twej płci, kruchszej, słabszej.
Mnieś powierzona, przezemnie na zgubę
Zbyt nieostrożnie wystawiona. Teraz
Wstań, rzućmy waśni, nagany wzajemne,
Dosyć ganieni gdzieindziej; wymianą
Usług życzliwych niech jedno drugiemu
Pomaga dźwigać ciężar nałożony,
Bo śmierć, na dzień ten naznaczona, pono
Nie spadnie nagle, ale wolnym krokiem.
Zbliżać się będzie, jakoby konanie
Długiego dnia, by zwiększyć nasze mękę,
I nieszczesnego naszego plemienia.»
Ewa nabrawszy ducha, rzecze na to:
«Adamie, po tak smutnem doświadczeniu,