Strona:PL Milton - Raj utracony.djvu/376

Ta strona została przepisana.

A do pamięci swoję obietnicę,
Że twe nasienie zetrze głowę wroga.
Wtedy w przestrachu nie myślałem o tem,
Lecz teraz daje mi to upewnienie,
Że gorycz śmierci przeszła: żyć będziemy.
Więc cię pozdrawiam, Ewo, słusznie zwana
Matką rodzaju ludzkiego, wszystkiego
Co żyje matką, bo tylko przez ciebie
Człowiek ma życie, a wszystko dokoła,
Co żyje, żyje z powodu Człowieka.»
Na to mu Ewa ze smutkiem odpowie:
«Niegodna jestem takiego nazwiska;
Zgrzeszyłam, ciebie wciągnęłam w zasadzkę,
Ja, która miałam być tobie pomocą.
Słuszniejsze dla mnie wyrzuty, nieufność;
Ale mój Sędzia łaskawy bez granic,
Mnie, która pierwsza przyniosłam śmierć wszystkim,
Uczynił źródłem życia, i ty, dobry,
Nazwę zaszczytną dajesz, gdy na inną
Zasługiwałam. Ale oczekuje
Pole na pracę nasze, pot i trudy,
Chociaż bezsenną noc przepędziliśmy.
Oto poranek z różanym uśmiechem
Wstaje, niedbając o to, żeśmy senni.
Pójdźmy, już nigdy od twojego boku
Krokiem nie ruszę, gdziekolwiek wypadnie
Nam praca dzienna, chociaż ma być odtąd
Znojna i długa do wieczornej zorzy.
Ale dopóki tu nasze mieszkanie,
Jakaż być może praca uciążliwą