Strona:PL Milton - Raj utracony.djvu/389

Ta strona została przepisana.

Choć nie z niewiasty zrodzon: litość zmogła
Najlepszą siłę męskości; nareszcie
Potęga myśli łzy ograniczyła,
Wróciła mowę, takie budząc żale:
«O, nieszczęśliwy rodzie ludzki, jakże
Nisko upadłeś, do jak okropnego
Stanu zostałeś zachowany! Lepiej
Nie być na świecie. Czemu dano życie,
By w taki sposób nam je wyrywano?
Lub raczej czemu nam je narzucono?
Każdy z nas wiedząc, co go tutaj czeka,
Alboby życia nie przyjął, alboby
Już otrzymawszy, prosił, by najprędzej
Mógł go się pozbyć i odejść w pokoju.
Możeż tak obraz Najwyższego w człeku,
Co niegdyś stworzon pięknym i podniosłym
Choć później winą zmazany, być pastwą
Tak szpetnych cierpień, tak okrutnej kary?
Dlaczegóż człowiek, który jeszcze w części
Zdołał zachować boskie podobieństwo,
Nie jest zwolniony od tych potworności —
Kiedy jest jeszcze Stwórcy wizerunkiem?
A Michał na to: «Wizerunek Stwórcy
Już ich opuścił, gdy się splugawili
Rozkiełznanemi żądzami, przybrawszy
Obraz nowego pana — zwierzęcego
Występku, który przeważnie ich kłonił
Do grzechu Ewy. Stąd tak wstrętna kara,
Nie podobieństwo boskie kalecząca,
Ale ich własne. Choćby jego obraz,