Z arki najpierwszy kruk wyleciał, drugi
Pewniejszy poseł, gołąb, wypuszczony,
Aby wyszukał ziemi lub gałązki,
Na której mógłby począć, za powrotem
Drugim gałązkę oliwną niósł w dziobie,
Jako pokoju godło. Wraz się zjawia
Grunt suchy, z arki wyszedł człek sędziwy
Z rodziną swoją i wszelakiem zwierzem.
Gdy złożył ręce i wzniósł oczy w górę,
Dziękując Niebu, ujrzał nad swą głową
Chmurę rosistą, na niej łuk potężny,
Ze trzech kolorów najżywszych pas świetny,
Na znak pokoju i przymierza z Bogiem.
Serce Adama, dotąd tak nękane.
Uczuło radość, i tak ją wyraził:
«O ty, co przyszłe życie możesz jawić
Jak teraźniejsze, mistrzu mój niebiański,
Ostatni widok nowe wlał mi życie:
Widzę, że człowiek i wszystko stworzenie
Żyć będą, każde ze swego nasienia.
Mniejszą mam żałość, że zginął świat cały
Złych synów, w obec radości niezmiernej,
Że znaleziony taki doskonały
I sprawiedliwy chociaż jeden człowiek.
Iż Bóg świat nowy z niego wywieść raczy,
A gniew swój cały porzuci w niepamięć.
Ale co znaczy ta barwista wstęga,
Ów łuk potężny, jak gdyby brew Boga
Przejednanego? Albo może to jest
Obrącz kwiecista, ściągająca brzegi
Strona:PL Milton - Raj utracony.djvu/402
Ta strona została przepisana.