Ścichnie, i rzadkie będą czyny wiary.
Tak świat przeciwny dobrym, złym przychylny,
Iść będzie, jęcząc pod własnem brzemieniem,
Aż dzień się zbliży, w którym sprawiedliwy
Odetchnie wolno, złego dotknie zemsta;
Przyjdzie ów, tobie naprzód obiecany
Niejasno, jako Nasienie Niewiasty,
Teraz wyraźniej, twój Pan i twój Zbawca;
Przyjdzie w obłokach, w chwale Ojca swego,
Skruszy Szatana, jego świat przewrotny;
Z Nieba i Ziemi, oczyszczonych ogniem,
Nowe Niebiosa, nową Ziemię stworzy,
Wieki bez końca, oparte na cnocie,
Pokojem tchnące, miłością, i zawsze
Owocujące w radość i zbawienie!»
Umilkł, a Adam tak mu w końcu rzecze:
«Błogosławiony wieszczu, jakże szybko
Twoje wieszczenie zmierzyło znikomy
Świat i bieg czasu, aż wstrzymany, stanie!
Po za tem przepaść — wieczność, której końca
Nigdy wzrok żaden nie dosięgnie. Teraz
Odchodzę z miejsc tych bardzo pouczony,
Uspokojony w duszy, zbogacony
Tą wiedzą, jaką mój umysł obejmie;
Sięgać po więcej było głupstwem mojem;
Teraz naukęm zyskaŁ-że najlepiej
Boga jedynie słuchać, bać się, kochać,
Każdy krok czynić, jakby w obec Niego;
Zawsze Opatrzność Jego mieć w pamięci,
W Nim tylko ufać, bo On miłosierny
Strona:PL Milton - Raj utracony.djvu/425
Ta strona została przepisana.