Jak Pigmejczycy z po za gór Indyi,
Albo jak elfy, zgrabne, pląsające
W północ na brzegu lasu, lub u źródła.
Widzi je wieśniak zapóźniony, może
Śni mu się tylko, że widzi, gdy księżyc
Z nieba rozstrzyga wątpliwość, i coraz
Niżej ku ziemi krąg blady zatacza;
One wesołe tańczą bez wytchnienia,
Rzeźwą muzyką czarują słuch chłopa,
Ale z weselem strach w serce mu wnika.
Tak niecielesne duchy kształty swoje
Olbrzymie do tej szczupłości przywiodły,
Że się mieściły przestrono, choć weszły
W niezmiernej liczbie do sklepionej hali
Pałacu w Piekle; lecz głębiej daleko,
Przy drzwiach zamkniętych, i w zwykłym swym wzroście
Serafinowie i Cherubinowie
Znaczniejsi siedli na krzesłach złocistych:
Tysiąc półbogów. Po krótkiem milczeniu
I odczytaniu odezwy, otwarto
Wielkie piekielnej Rady posiedzenie.
(1) Góry Aońskie w dawnej Beocyi, ulubione siedlisko Muz. Poeta, obierając sobie przedmiot święty, przeciwstawia Aońskim górom miejsca objawień Boskich: Horeb, Synaj, Syon.
(2) Tytan, syn Nieba i Ziemi, czyli Westy, był starszym bratem Saturna, któremu odstąpił pierworodztwa, pod warunkiem, że będzie zabijał wszystkich swoich potomków męskich, ażeby pa-