Jak w Olimpijskich lub Pityjskich polach;[1]
Inni rumaków ognistych dosiedli,
Lub na rydwanach szparkiemi kołami
Do koła metę objeżdżają; tworzą
Brygady, fronty. Jak ta mara wojny,
Co na przestrogę stolicom wspaniałym
Zjawia się naraz w powietrzu zamglonem:
Naprzeciw siebie armie do bitwy
Suną się w chmurach, a przed każdem skrzydłem
Pędzą rycerze powietrzni z lancami.
A gdy się wreszcie zewrą legiony
Cały widnokrąg od brzegu do brzegu
Zapełnią walką, płoną nieba stropy.
Tam okrutniejsi z furyą Tyfonów
Rwą skały, wzgórza, na wichrach się gonią;
Szalony rozruch taki ledwo zdoła
Wytrzymać Piekło. Tak Alcyd zwycięzca[2]
Gdy z Oechalii wracał przyodziany
W suknię zatrutą, ból czując straszliwy,
Sosny tesalskie zrywał z korzeniami,
Ze szczytu Oety wiernego Lychasa
Do morza wrzucił Egejskiego. — Inni,
Nie tak gwałtowni, do cichej doliny
Szli, opiewając anielskiemi tony
Przy dźwięku arfy swoje bohaterskie
Czyny i smutny upadek po bitwie
Przegranej, skarżąc los niesprawiedliwy,
Co tryumfować dał sile lub szczęściu
Nad wolną cnotą. Śpiew był samochwalczy,
Lecz dźwięki jego, jako pochodzące
- ↑ Olimpijskie i Pityjskie Pola sławne peryodycznie odjprawianemi igrzyskami Greków w Olimpie i Delfach.
- ↑ Alcyd, czyli Herkules, stracił życie wskutek zemsty Nissusa, centaura, i zazdrości Dejaniry, żony Herkulesa, która, złudzona przez Nissusa, przesłała swemu małżonkowi tunikę, mającą go chronić od zakochania się w innej kobiecie, a rzeczywiście — zatrutą krwią centaura. Napróżno Herkules usiłował zedrzeć z sie-bie tę tunikę, przyrastającą mu do ciała i sprawiającą ból straszny. W tych męczarniach porwał i wrzucił do morza sługę swego, Lychasa, który mu przyniósł ów dar Dejaniry.