Trudne i rzadkie, zstąpienia w ciemności
I powrotnego wzniesienia się w górę.
Tyś nieskażone; czuję wpływ żywiący
Twego ogniska, lecz już nie nawiedzasz
Oczu, co próżno szukają promienia
Twego jasnego: dla nich nie ma świtu,
Tak grube bielmo, czy też wypływ mętny
Śćmił me źrenice. Jednak nie zaniecham
Nawiedzać źródła jasnego, gdzie Muzy
Bywają, albo cienistych bugajów
I wzgórz słonecznych, zakochany w śpiewie
Świętym, lecz głównie nawiedzam ja w nocy
Ciebie, Syonie, i te źródła kwietne,
Co obmywają twoje święte stopy
I szemrzą słodko; wspominam też często
Dwóch owych, równy ze mną los dzielących,
Maeonidesa i Tamyra, ślepych,
Tyrezyasza i Phinea,[1] wieszczków
Starych. Żywię się tak myślami, które
Chętnie się w wiersze harmonijne łożą,
Jak owo ptaszę w gęstwinie ukryte,
Co w noc bezsenną melodyjne tony
Leje dokoła. Wciąż jedne po drugich
Wracają pory roku, dzień nie wraca
Dla mnie; nie zbliża się wieczór, ni ranek,
Nie widzę kwiatów wiosny, ni róż lata.
Ni trzód gromadnych, ani ludzkiej twarzy
Z piętnem boskiego swego pochodzenia;
Natomiast chmura wiecznotrwałej nocy
Odcina mnie od wesołości ludzi,
- ↑ Meonides, przydomek Homera; Thamyris, poeta i muzyk, urodził się w Odrysie, w Tracyi. Odniósłszy zwycięstwo na igrzyskach Pityjskich, zuchwale wyzwał Muzy do współzawodnictwa; pokonany, stracił wzrok, głos, a nawet i talent grania na lirze, i z rozpaczy rzucił się do rzeki.
Tyrezyasz, wieszczek, do którego mądrości Tebańczycy mieli wielkie zaufanie. Twierdzą, iż Jowisz użyczył mu życia siedm razy dłuższego, niż innym śmiertelnikom, septem aetates. Był ślepy; przyczyny ślepoty różnie podają poeci greccy.
Phineasz, król w Salmidessie w Tracyi, podburzony przez drugą swoję żonę, kazał wyłupić oczy dwom swoim synom z pierwszej żony, za co bogowie ukarali go ślepotą.