Strona:PL Mirbeau - Życie neurastenika.djvu/33

Ta strona została przepisana.

— Przyjacielu mój, chciałabym, ażebyś się wykąpał.
Gandar z przerażeniem spojrzał na nią.
— Kąpać się? Teraz?... Lecz po co?...
— Dlatego, że ja tak chcę, mój przyjacielu.
— Czyż jestem tak brudny?
— O, nie... Lecz chcę ażebyś się zaraz wykąpał...
— Słuchaj, przecież to szaleństwo! Wykąpie się wieczorem!... Lecz nie teraz?...
— O, ja tak chcę... tak chcę...
Złożyła swe malutkie rączki i w głosie jej dało się słyszeć błaganie.
— Moja droga, żądanie twoje jest nierozsądne.. I oprócz tego zapewniam cię, że jest niebezpieczne.
— O, zrób mi tą przyjemność!... Tak pragnę tego, mój drogi...
Usiadła mu na kolanach, czule pocałowała i szepnęła:
— Proszę cię... zaraz!...
Poszli do garderoby. Laura przygotowała kąpiel i rozłożyła na stole mydła, szczotki, rękawice wełniane, pomeks...
— Sama cię wytrę... Zobaczysz jak to będzie dobrze...
Rozbierał się, lecz wciąż jeszcze protestował, powtarzając:
— Co za dziwaczna myśl!... I oprócz tego to bardzo szkodliwe... po obiedzie... Bywały wypadki, że ludzie umierali nawet od tego...
Lecz ona zanosiła się od śmiechu.