Strona:PL Mirbeau - Życie neurastenika.djvu/88

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XI.

Tu już od kilku dni wytrwale mówią o markizie de Porpier. Nazwisko jego służy za dobrą reklamę administracji zakładu. Markiz wygrywa znaczne sumy pieniędzy w baccarat, w pockera, w tir au pigeons... Przy samochodzie jego zbierają się całe tłumy... Nareszcie, świetny tryb życia jego wywołuje prawdziwą sensację... Klara Fistoul zapewnia mnie, że markiz mieszka darmo w hotelu i otrzymuje wszystko z Kasyna...
— Takie znakomite nazwisko... Pomyśl tylko... — objaśniał: takie znaczne polityczne i społeczne stanowisko!... I, żebyś wiedział, jaki on miły!... Wcale nie dumny...
Mówią również, że przyjechał do X. na to, ażeby być bliżej Hiszpanji, gdzie powinien mieć częste i stanowcze widzenia z księciem... Orleańskim. Mówią nawet, że do X. wkrótce przyjedzie Artur Meyer, przyjaciel markiza, zarządzający jego interesami pieniężnymi i jego rozrywkami...
Oto co ja wiem o markizie de Porpier:
Pewnej niedzieli przyjechałem z przyjacielem do Noirfleur, małego, niezwykle malowniczego miasteczka normandzkiego, które w zupełności zachowało swój starożytny wygląd.
Tego dnia na placu ratuszowym zebrał się olbrzymi tłum ubranych świątecznie włościan. Z powodu wyborów tłum szumiał i burzył się więcej niż zwykle. Wybory, podniecające interesy i namiętności, na czas