ze zwartymi przy ciele łokciami, z rękami w mufce, rozgniatałam nogą leżącą na ziemi skórkę pomarańczy.
— A więc, dowidzenia!.. odezwałam się.
— Ach!., nie... wyrzekł; czy nie pozwolisz mi z sobą wejść na górę, Celestyno?..
Wzdragałam się dla formy... on powiedział:
— Patrzcie!.. Cóż takiego ci się stanie?.. Serce ci drży?.. Wszak... to chwila...
Odprowadził mnie. W hotelu tym nie bardzo zwracano uwagę na tych, którzy powracali wieczorem. Schody były czarne i wąskie, o paręczy oślizgłej, a po całym domu rozchodził się odór zgnilizny, który dławił aż w gardle...
Towarzysz dla okazania pewności siebie pokasływał. A ja szłam z duszą pełną niesmaku.
— Ach!.. myślałam — to nie tak jak w willi w Haulgote, ani jak w ciepłym pełnym kwiatów hotelu na ulicy Lincoln...
Zaledwie zdążyłam drzwi zamknąć, rzucił się na mnie i podniósłszy spódnicę zwalił z chamska na łóżko.
Zupełnie jakbym była krową... O nasza nędzo!..
I życie porwało mnie, unosząc to na dół to do góry, bezustannie zmieniając swą twarz, związki kończyły się równie szybko jak i zaczynały... te same skoki raptowne z dostatków na ulicę... jak zawsze...
Rzecz szczególna!.. Ja, która w swej miłosnej egzaltacji, pragnęłam gorąco, szczerze i namiętnie poświęcić siebie i umrzeć, potem przez długie miesiące żyłam w obawie, iż przyjęłam zę zaraźliwą chorobę w pocałunkach pana Jerzego... Najmniejsza niedyspozycja, przejściowy jakiś ból napełniał mnie tem okropnem przypuszczeniem. Często w nocy budziłam się w szalonym przestrachu, oblana lodowatym potem... Chwytałam się za piersi, w których przez imaginację czułam rozdzierające bóle, badałam plwociny, w których widziałam czerwone włókna: rachowałam przyspieszone bicie pulsów i przypisywałam sobie gorączkę... Zdawało mi się również, gdy patrzyłam w lustro, że oczy moje są wpadnięte, a policzki
Strona:PL Mirbeau - Pamiętnik panny służącej (1923).djvu/142
Ta strona została przepisana.