jednak dekoracyjnych, takich, którzy mogli nadać blask świetności ich przyjęciu.
— Jest to tem trudniejsze, mówił Wiktor Charrigaud, bo przecież nie będzie to obiad w mieście, lecz obiad u. siebie... na wsi.
Po długiem rozmyślaniu nad tym projektem Wiktor Charrigaud zaproponował:
— Myślę, że na początek muszą wystarczyć nam kobiety rozwiedzione... wraz ze swymi kochankami. Będzie to bardzo przyzwoicie. Później gdy stosunki nasze będą rozleglejsze i bardziej wyborowe... ech!.. wtedy wykluczymy rozwódki...
— To racja... przyświadczyła pani Charrigaud. Na razie najważniejszem jest wybrać odpowiednie rozwódki. Zresztą można śmiało powiedzieć, że rozwód to także stanowisko.
— Przynajmniej posiadają zasługę niszczenia cudzołóztwa, naigrywał się Charrigaud... Cudzołóztwo to stara zabawa... I tylko przyjaciel Bourget wierzy jeszcze w cudzołóztwo w chrześcijańskie cudzołóztwo — i w angielskie meble... Na co pani Charrigaud odparła tonem nerwowego podrażnienia:
— Jakiż ty jesteś nudny ze swoimi dowcipami i z tą swoją złośliwością... Zobaczysz... zobaczysz, że z tego powodu nigdy nie będziemy mogli mieć salonu jak się należy.
I jeszcze dodała:
— Jeżeli chcesz się stać człowiekiem naprawdę światowym, naucz się najpierw być głupcem lub milcz.
Pisano, przepisywano listę zaproszonych, aż nareszcie po mozolnych kombinacjach została ułożoną jak następuje:
Hrabina Fergus, rozwódka i przyjaciel.
Ekonomista i deputowany Józef Brigard.
Baronowa Henryka Gogsthejnowa, rozwódka i przyjaciel jej, poeta Theo Crampp.
Baronowa Otto Butzinghenowa i przyjaciel jej, wicehrabia Lahyrais, klubowiec, sportowiec, gracz i szuler.
Strona:PL Mirbeau - Pamiętnik panny służącej (1923).djvu/180
Ta strona została przepisana.