Strona:PL Mirbeau - Pamiętnik panny służącej (1923).djvu/325

Ta strona została przepisana.

szybko dorobili się wielkiego majątku, pożyczając pieniądze przeważnie kokotom i rozmaitym tym podobnym osobnikom.
W istocie pani nasza pomimo pozorów elegancji i swojej ładnej twarzy, miała śmieszne zachowanie i obyczaje gminne, które raziły mnie bardzo. Lubiła ona naprzykład sztukę mięsa i wieprzowinę z kapustą, obrzydliwość... i jak dorożkarze, wlewała do swojej zupy szklankę czerwonego wina. Wstydziłam się za nią... W chwili gdy złość nią opanowywała, z głębin tej istoty niezupełnie jeszcze oczyszczonej przez przepych, występowało na usta błoto rodzinne w rodzaju brudnej piany, i szły wówczas wyrazy... ach! wyrazy, których ja chociaż nie jestem damą, wstydziłabym się wymówić... Ależ niestety, nikt nie wyobraża sobie nawet, jak kobiety z ustami aniołów, z oczami jak gwiazdy i w sukniach po trzy tysiące franków potrafią być ordynaryjne w języku, plugawe w gestach i odstręczające swoją gminnością... prawdziwe rynsztoki!
— Wielkie damy — mówił William — są podobne do sosów w najlepszych kuchniach, których lepiej nie widzieć, w jaki sposób są przyrządzane... To odbiera apetyt...
Aforyzmy Williama mogły rozczarować. Przy tem wszystkiem był to człowiek bardzo elegancki względem kobiet, ujmując mnie w pół, dodawał:
— Taki buziaczek, jak twój, to przynajmniej pochlebia kochankowi...
Muszę przyznać, że złość, pani i jej ordynaryjne słowa spadały zawsze na pana, względem nas, powtarzam, była raczej nieśmiałą...
Również, pomimo nieładu, jaki tolerowała w domu, okazywała się dziwacznie skąpą tam, gdzie wcaleby tego nie można było spodziewać się... prześladowała nas: kucharkę za jakieś dwa su, wydane więcej na sałatę, robiła oszczędności na praniu dla służby, robiła kwestje o trzy franki w rachunku, potrafiła wypisywać skargi, prowadzić niezliczone korespondencje o piętnaście centimów, które nadpłaciło się kolei żelaznej przy wysyłaniu jakiej posyłki. Za każdym razem, gdy jechała dorożką miała zatarg z dorożkarzem, nietylko bo-