Strona:PL Mirbeau - Pamiętnik panny służącej (1923).djvu/69

Ta strona została przepisana.

Trzaskanie drzwiami, krzyki, rozpoczynają się bez końca... W korytarzach, w kuchni, w ogrodzie, całe godziny słychać ten skrzeczący głos... Ach! jakaż ona jest nieznośna!
W rzeczywistości, niewiadomo z jakiego powodu to ją napada... Co ona takiego ma w sobie, że zawsze jest tak zirytowana? Gdybym była pewna, że w tej chwili znajdę miejsce, natychmiast odeszłabym stąd... tembardziej, że cierpię jeszcze bardziej, aniżeli zazwyczaj... Uczuwam ból tak ostry, że zupełnie jakby jakieś zwierzę rozdzierało swoimi zębami i pazurami moje wnętrzności... Już rano podpaś wstawania zemdlałam... Jakim sposobem zdobyłam się na tyle siły, że potem chodziłam i pełniłam swoją służbę, nie wiem... Niekiedy na schodach zmuszona byłam zatrzymywać się dla nabrania oddechu i chwytać za poręcz, aby nie upaść... Zieleniałam od zimnego potu, który zwilgacał mi włosy, i omal nie wyłam...
Ale byłam wytrwała na ból i miałam tę dumę, że nigdy nie skarżyłam się przed swoim państwem... Pewnego razu pani spotkała mnie w takjei chwili, gdy byłam bliska zemdlenia. Obróciła się, spojrzała na poręcz, ha ścianę, na schody.
— Co ci jest? — spytała nieprzyjaźnie.
— Nic mi nie jest.
I próbowałam wyprostować się na nogach.
— Jeżeli ci nic nie jest — odpowiedziała pani — pocóż te miny?... Nie lubię twarzy pogrzebowych... wyglądasz jakbyś miała bardzo nieprzyjemną służbę...
Podczas tych przykrych doświadczeń rozmyślałam zwykle o swych dawnych miejscach... Dzisiaj myślę o tem na ulicy Lincoln, żałuję go najbardziej... Byłam tam drugą panną służącą i, prawdę powiedziawszy, nie miałam nic do roboty. Dzień przechodził nam w garderobie, we wspaniałej garderobie, wyłożonej pilśniowym czerwonym dywanem i zastawionej wokoło mahoniowemi szafami ze złoconymi zamkami. Tam śmiałyśmy się i drwiły, czytałyśmy i wyprawiałyśmy różne głupstwa, tam małpowałyśmy przyjęcia pani, wszystko to pod opieką guwernantki angielki, która nam przygotowywała herbatę, którą pani kupowała w Anglji do swoich śnia-