O Cieniu, w dobrej walce syna-bobatera;
Zamieszkaj w jego sercu, wzmocnij mu dłoń męską,
Ojcze drogi! i nie daj, by, mszcząc się zwycięsko.
Szczędził tego grabieżcę czci twej, władzy, domu,
Który dla Zeusowego zbyt podłym był gromu!
Kall. A matka twoja?
El. Bogi! — cóż ty rzeczesz o niej?
Ism. Nic, tylko że z Hadesu nie wraca się toni!
Pach. Mord! mord! Władca zabity! Spieszcie ludzie, woje!
Biada! Strzeżcie Królowej, zamknijcie podwoje!
Tamten, niestety, wiecznej już dostał się nocy...
Syn Thyesta nie żyje! Morderstwo! Pomocy!
Kall. Twój to brat nienaganny cios mu zadał!
Ism. Dobrze!
Niech młodzian nie oszczędza, wszystko razi chrobrze!
El. O Zeusie! strzeż mi brata w tej walce ostatniéj!
Jeśli on padnie, umrę!
Kall. Zeusie! wiedź go, natchnij.
Ism. Niech swoją krwawą ścieżką aż do celu kroczy!
Zginął, jeśli się cofnie, nie skończy, odroczy.