Czemu krwawego, trupie, nie zamykasz oka?
Chcesz mię przerazić? Próżno! Me serce — opoka.
Nie boję się, spełniłem to, co należało. —
Dość już! Nie patrz tak na mnie źrenicą zbielałą!
Pochowam cię, a z tobą me nędze, me rany,
Zapomnę, ślad przeszłości zatrę opłakanej.
Czemu, trupie, szpiegujesz me ruchy i kroki?
Nie patrz na mnie, patrz raczej w swój Hades głęboki!
A ty, którego tutaj złożono bez sławy,
Ojcze! przybądź z otchłani swej czarnej a łzawéj,
Zjaw się, zjaw się synowi, co mścił twój grobowiec!
On wzywa cię, o Cieniu! Usłysz go, przyjdź, powiedz,
Że, w obliczu wszech Bogów światła i ciemności,
Spełnił czyn dobry, prawy, czyn sprawiedliwości!
Ha! cóż to jest? zkąd te tu zjawiły się skrycie?
Starki ohydne, mówcie: co tutaj robicie?
Jeszcze! Jeszcze! Przez Bogi! Te wyschłe szkielety
Groźnie szczerzą mi zęby przez warg fijolety!
Ha! Potwory, okropny jest zgrzyt wasz złowrogi!
Precz!
Mrowie widm, zaiste, wszystkie mi już drogi
Odcięło! Jak zwierz dziki jestem osaczony!
Przerażenie mi w gardle groźne topi szpony!
Nie! to nie sen, to jawa! Ja patrzę, ja stoję...
Nieszczęśliwy! Poznaję te widziadeł roje!
To One, to Suk matki mej sfora zaciekła!..,
Czemuż milczysz uparcie, straszna zgrajo piekła?
Komu mnie wskazujecie wyschłemi palcami,
Suki Hadesu? Czekam, co wyrok wasz da mi!