„O czasie, wstrzymaj lot! i wy, chwil błogich mgnienia,
Wstrzymajcie pęd bez tchu!
Dajcie nasycić się rozkoszą upojenia
W najsłodszym życia dniu.
„Wszak nieszczęśliwych dość na ziemi was tu błaga:
Niech im pośpiesza czas;
Im brzemię bierzcie dni wraz z nędzą, co ich smaga;
Zostawcie szczęsnych nas!
„Lecz próżno proszę, łkam, o kilka chwil się korzę,
Czas pierzcha, pierzcha w skok;
Powiadam nocy tej: „Płyń wolniej!“ — i wnet zorze
Rozproszą nocy mrok.
„Kochajmy więc! i te, które nam los odmierza,
Zużyjmy w szczęściu dni!
Przystani nie ma człek — i nie ma czas wybrzeża.
On mknie — mijamy my!“
Czasie zawistny, jakto? Więc upojeń chwile,
Gdy miłość złotą falą szczęście leje wkrąg,
Podobnie ulatują, niestałe motyle,
Jak dni klęsk, trosk i mąk?
Jakto! więc nawet cień ich nie zostaje blady?
Więc mijają na zawsze? Więc mrze ton, co ścichł?
Ten czas, co nam je dał, co ich zaciera ślady,
Już nam nie wróci ich?
O, wieczność, nicość, przeszłość! Głębie pełne cienia,
Jakiż los chwil, co waszych progi przeszły bram?
Strona:PL Miriam - U poetów.djvu/14
Ta strona została uwierzytelniona.