Strona:PL Miriam - U poetów.djvu/176

Ta strona została przepisana.

Le zézaiement cálin des vagues amoureuses...



Wieczór letni.

Pieszczotliwe szemranie fali rozkochanéj
Ślizga się po powietrzu i łączy z wietrzykiem;
W mgły białe rozdmuchują się srebrzyste piany.

Między piaskiem wybrzeża a urwiskiem dzikiem
Śpiew rozkoszny faluje, rozwija się, płynie,
ślizga się po powietrzu i łączy z wietrzykiem.

Spowinięte w swych miękkich szat modrym muślinie,
Falc śród srebrnych śmieszków całują się słodziej;
Śpiew rozkoszny faluje, rozwija się, płynie.

Płowe słońce zapada w różaność, zachodzi
Owiane asfodelów i tymianków wonią;
Fale śród srebrnych śmieszków całują się słodziej.

Mewy, bijąc skrzydłami, nad wodą się gonią,
Po bladem niebie płynie jasna wieczornica,
Owiana asfodelów i tymianków wonią.

Wybłyska opalowy z mgieł sierp półksiężyca
I wśród ciszy pogodnej wsłuchuje się skrycie.
Po bladem niebie płynie jasna wieczornica.