Strona:PL Miriam - U poetów.djvu/190

Ta strona została przepisana.

La brume s’épaissit. Par minutę, une goutte...



Pianie koguta.

Mgła się zgęszcza. Co chwila, z ciężkością obucha,
Spadają krople z dachów i pluszczą o skały.
Po żelazach soch błądzi świt niepewny, biały;
Pomroka marzy cicho, a milczenie słucha.

Wtem, przeszywając niebo, dziurawiąc strop, bucha
Ostry wykrzyk koguta; innych wnet chór cały
Odpowiada; het — gdzieś tam jeszcze się ozwały:
„Ja nie śpię!“ Noc się wstrząsa i drży, trwożna, głucha.

— Zapomnienie, trosk nocy! Dusza cichnie zwolna...
Lecz niech pod nowym bólem skarga mimowolna
Zabrzmi, całe się życie budzi łez i żali!

I słychać, jak gdzieś, w mglistej przeszłych lat zawiei,
Zgrzytliwie, bezustannie, chórem lub z kolei,
„Ja nie śpię!“ dawne bóle nawołują z dali.




EDMOND HARAUCOURT. CRI DU COQ.