Ta strona została przepisana.
Et Jésus expirait. Lâ-haut, sur l'arbre infâme...
Stabat.
Jezus konał. Na drzewie zelżywem rozbity,
Rozwartemi ramiony siał wkrąg przebaczenie,
A gdy, padając duchem, krzyk rzucił w błękity,
Wielkie drgnienie rozdarło ziemię aż po rdzenie.
I noc, niby grób czarny, jęła chłonąć w cienie
Trup słońca, upowity w płomieniste świty;
A męczennik, opuszczon i sam nieskończenie,
Uczuł, że serce jego mrze w sercu kobiéty.
O Boże, wówczas, gdy ci grom wypadał z ręki,
Gdy w Chrystusie sam czułeś bliskiej śmierci męki
Co tryumf miała odnieść nad tobą nietrwały,
Rzec-że możesz, co w zbawczej na twych szalach treści
Zaważyło potężniej brzemieniem boleści:
Krew Syna, czy łzy Matki bólem skamieniałej?
ÉMILE VAN ARENBERGH. STABAT.