Strona:PL Miriam - U poetów.djvu/278

Ta strona została przepisana.

Miejcie litość nad spojrzeniami rannego, zwróconemi na chirurga,
Które podobne są namiotom w chwili burzy!
Miejcie litość nad spojrzeniami kuszonej dziewicy!
(Och! rzeki mleczne uciekają w ciemności!
A łabędzie leżą nieżywe pośród żmij!)
I nad spojrzeniami dziewicy upadającej!
Księżniczki porzucone w trzęsawiskach bez wyjścia!
I te oczy, w których oddalają się z rozwinięte mi żaglami statki oświecone jaskrawo podczas burzy!
I owa żałość wszystkich tych spojrzeń, które cierpią, że nie są gdzieindziej!
I tyle cierpień prawie nierozróżnialnych, a tak rozmaitych przecie!
I te, których nikt nigdy nie zrozumie!
I te biedne spojrzenia prawie nieme!
I te biedne spojrzenia, co szepczą ledwie!
I te biedne spojrzenia zdławione!
Pośrod jednych zda ci się, żeś w zamku zmienionym na szpital!
A tyle innych ma pozór namiotów, tych lilij wojny, na małym trawniku klasztornym!
A tyle innych ma pozór rannych, opatrywanych w cieplarni!
A tyle innych ma pozór sióstr miłosierdzia na Atlantyku bez chorych!
Och! widzieć te wszystkie spojrzenia!
Dać przystęp tym wszystkim spojrzeniom!
I spotykając je wyczerpać swoje własne!
I nie módz odtąd już nigdy zamknąć oczu!




MAURICE MAETERLINCK. REGARDS.