Ta strona została skorygowana.
O wy, szumiące na wietrze topole
W alei długiej! Wiejska w cieniu ławo,
Gdzieśmy w niedzielę siadali w półkole!
Tu błoń zorana mieni się szarawo,
Tam wzgórz zielonych sznur, a owdzie morze
Z żaglami — w prawo cmentarz zrosły trawą!
O, błogo pędzić chwile w rozhoworze
Drużnym w południe, albo przy kominie
W wieczór zimowy, gdy wiatr dmie na dworze!
O, lepsza sława, gdy w wolnej godzinie
Maluję dzieciom prób ciężkich tysiące,
Trudów, zasadzek w górskiej rozpadlinie,
I, mówiąc, palcem wskazuję ziejące
Rany odyńca, co krwią broczy ziemię, —
Niż gdy w złośliwej satyrze zatrącę
Nędzne pismaków i świętoszków plemię!
GIOSUÈ CARDUCCI. IDILLIO MAREMMANO.