Ta strona została skorygowana.
E mentre il silenzio sopisce in profonda...
Na łodzi.
I podczas gdy milczenie w głębokiej słodyczy
Usypia rzeczy zwiane w gęstej zmierzchu mgle,
Na płynnem srebrze morza, co z niebem graniczy,
W samo serce tej nocy fantastycznej mknę.
Pchnięta wiosłem łagodnie, łódka się kołysze
Na wodach ślizga lekko, wzlatuje na wpół
Między niebem, co w szklistą kabłączy się niszę,
I przezroczą otchłanią, co ucieka w dół.
Tam w dole pod wód tonią lazurzy się cicho
Drugich, zaklęsłych niebios bezdenniejszy czar,
Gwiazdy-topielce skrzą się niezłamaną pychą
I zawrót głowy budzą, gdyś oczy w nie wparł.
I dusza, rozbłąkana z rytmem falowania,
Pośród dwóch firmamentów zawieszona tak,
Gwiazdom, których rój świetny zewsząd ją ochłania.
Opowiada w milczeniu snów swych dziennych szlak.
GIOVANNI MARRADI. VOGATA.