Czuwając raz śród zwalisk w noc cichą a ciemną,
Posłyszałem tę mowę wydarzeń tajemną:
— My jesteśmy kowale, a wieszcze, proroki
To kowadła, Bóg zamknął je w grocie głębokiéj
Do pracy przy tworzeniu nowych ras gotowe.
Bo ludzie — to zwierzęta złe, podłe, jałowe,
Potworne — i czas przyszedł na ich przekształcenie.
Ciosami tylko można zmienić pokolenie.
Otóż ludziom bez uzdy, prawa, serc, zapału,
Trzeba było dać duszę zamiast dawnej z kału,
Z której by im zalśniło przeczucie wielkości.
Trzeba było dać ludziom duszę, w której gości
Światło, ogień, moc, słodycz, tęskniącą w błękity,
Ojcowską względem dziecka, bratnią dla kobiéty,
Duszę dobrą. I rzekł Bóg: Kujcie dla helotów
Tych duszę, — i nieszczęścia dał nam zamiast młotów
Wielcy ludzie czekali w zadumie; i padła
Zgoda, że zużyjemy te chmurne kowadła.