Strona:PL Modrzewski-O naprawie Rzeczypospolitej 050.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

w chałupkach swoich mieszkając, swoje i domowników swych potrzeby jako mogą opatrzają. Na ty wszytkich urząd ma pilne baczenie i dozór mieć, żeby ludzi nie oszukiwali, zmyśliwszy sobie jaką niemoc albo ubóstwo. Lecz które obaczą być do roboty godne, niech je przymuszają robić. Jeśliby nie chcieli, niechby z miasta byli wygnani, co i o cudzych żebrakach ma być rozumiano, żeby i oni do swoich miast byli odsyłani. Albowiem godzi się, żeby każde zgromadzenie o tych staranie miało, którzy albo się w nim urodzili albo długo mieszkali, żeby dla niedostatku żywności albo których inszych rzeczy nie pomarli. Bo trzeba wiedzieć każdego ubóstwa sposób albo przyczynę: bo ci, którzy za złą sprawą swą majętność stracili, acz mają być cierpieni między ubogiemi i trzeba o nich myśleć, żeby od głodu nie pomarli: ale i żywność skromniej im ma być dawana, i pracami trzeba im dokuczać, żeby i na przykład byli drugim i sami się wystrzegali, aby w większe występki zasię nie wpadli. Którzy dla niemocy albo inszej nędzy albo jakiejkolwiek przygody w ubóstwo wpadli, na te trzeba mieć większe baczenie. A tym, którzy w chałupach swych żywią się, opatrzając jako mogą swoje i domowników swych potrzeby, mają być albo pola niedrogo najęte, albo takowe rzeczy poruczone, którymby sprostali, albo jakie insze drogi do zysku mają być podane.

. . . . . . . . . . . . . . . . . .

Owi żebracy hultajowie, nie wiem, jeśliby mieli