Strona:PL Modrzewski-O naprawie Rzeczypospolitej 054.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

wowali; niech je zwyczają i czynić czego trzeba, i znaszać ono, bez czego być nie może; złych się wystrzegać a dobre miłować, starsze w uczciwości mieć, równym ludzkie[1] się stawić, a młodszym łaskawie, urzędowi posłusznym być; niechby je tych nauk wyuczyli, któreby je i do wszelakiej ku ludziom skłonności, i do dobrego panowania ćwiczyły, a toby im też niech często na pamięć przywodzili, że żadna nie ma być różność między ojcem, a między dobrym panem. Powiedział jednego czasu u stołu on wielce możny, a sławny mąż Jan Tarnowski, hetman polski—gdy jednego czasu jechał do Włoch przez baworską ziemię[2], chciał zstąpić do domu niektórego szlachcica, aby tam, w drodze się spracowawszy (bo już noc nadchodziła), sobie odpoczynął; który szlachcic, iż natenczas żonę płodem się pracującą miał, a dom (jako to pospolicie bywa) był pełen białych głów, które jej posługowały, prosił hetmana, aby do domu niektórego jego poddanego zstąpił, chcąc mu tam wszytkiego, coby w domu miał, dostatek dać, a gdy na to Tarnowski przyzwolił, szedł on szlachcic do kmiecia swego, a dla uczciwości zdjąwszy czapkę, prosił o nocleg hetmanowi. Było natenczas około hetmana szlachciców polskich niemało, którzy chcąc oglądać, jeśliby w tej go-

  1. stp. postać przysłówka po ludzku, powstała z miejsc. l. p. r. n.—
  2. Bawarję.