Strona:PL Modrzewski-O naprawie Rzeczypospolitej 055.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

spodzie wczasność mogli mieć, szli byli za onym baworskim szlachcicem; a tak gniewali się i szemrali, powiedając to być rzecz niesłuszną, aby kmieć miał tak być od pana w uczciwości mian, abo proszon, któryby raczej miał być z domu wyrzucon, jeśliby czego panu, gdyby mu rozkazował, odmówił. To Pan Tarnowski z rzeczy powiedział, gdy była zmianka o podatku, który naonczas mało nie na każdy rok na kmiecie wkładano, i o tych ciężarach, które wielkie a rozmaite na nie wkładają; a potym pochwaliwszy onę baworskiego szlachcica ku swemu kmieciowi łaskawą skłonność, rzekł, że nie inaczej mają być rozumiani kmiecie, gdy powinności swej dosyć uczynią i czynsz zapłacą, jedno jako sąsiedzi. O słowa mądrego hetmana godne!

Nie może to być, aby ten wojskom miał umieć dobrze rozkazować, który ludziom sobie poddanym dobrze rozkazować nie umie; a kto się nadyma, rządząc lud podły a prosty, temu nie dostanie serca do rządzenia ludu pysznego a odpornego. A bywa to pospolicie, iż się nie mężnym sercem o wielkie rzeczy kuszą ci, którzy się pysznemi a okrutnemi ludziom podłego stanu stawią. Ale nasze czasy widziały, że Tarnowski i wojnę i ziemskie sprawy jednakim sercem, abo męstwem i jednaką mądrością sprawował; widziały bitwy, dobywania miast i tryumfy; doznały fortelów, któremi pokój wedle przystojności bronion i w całości zachowan być ma, tak, iż nie dziw, że z tak