Strona:PL Modrzewski-O naprawie Rzeczypospolitej 057.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

danego żadnego rzeczy jego własnych nie bierze, ani brać może. A ten, który od niego władności dostawa, nie kupuje rzeczy kmiecych, ale tę wieś, albo ziemię, którą trzymał ten, co przedał, i samę tylko władność, a przedsię dla tego nic inszego wedle prawa nie może na ludziach wyciągać, jedno czynsz a robotę powinną. . . . . . . .

Jakimże to tedy prawem czynią ci, którzy nie mocą, ani szablą, ale abo przez dziedzictwo, abo przez darowanie, abo kupnym obyczajem dostawszy imienia, źle go używają? Nie uczynił tego Cyrus, perski król, Assyrjanom, a daleko mniej przystoi to chrześcijańskiemu panu czynić nad chrześcijany poddanemi! U Niemców, i bez mała u wszytkich chrześcijan niemasz niewolników. Zakon też Machometów broni tego, aby ktokolwiek tejże wiary w liczbie niewolników miał być poczytan, chyba chrześcijanie, których się oni wiarą brzydzą, służą im niewolniczą służbę. A my, którzy się prawdziwej ku Bogu wiary dzierżymy, nie wstydamy się mieć niewolnikami ludzi tejże wiary, co i my. Nie mówię, żeby kto za jaką sprawiedliwą przyczyną nie miał być w niewolą skazan, jako Noe Chama, syna, dla jego występku w niewolą skazał. Ale mówię o tej zwyczajnej niewoli, której panowie nad poddanemi okrom wszelakiego ich występku używają, odejmując im ziemię a majętność, gdy się jedno spodoba, a — jako się w niektórych powieciech zachowuje — przedawając je, jako bydło. A okrom inszego złe-