Strona:PL Modrzewski-O naprawie Rzeczypospolitej 062.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

cica od prostego człowieka (co pospolicie za przyczynę przywodzą), ale też i wiele złości z sobą ciągną, nie same z siebie, abo z przyrodzenia swego, ale przez nie, jako przez jakie naczynie, wchodzi on podszczuwacz na złości, a ułowiwszy człowieka temi siły, wiedzie go do tego, aby rozpuścił wodze wielkiej chlubie, pysze i nadętości, a zarazem wlepia weń to mnimanie, aby zacność swą w tym zwierzchownym strojeniu pokładał. Leczbym to rad słyszał, co to jest za zacność? Aza ty, kosztowniejszą i wytworniejszą szatę na się wdziawszy, jesteś mędrszy? aza sprawiedliwszy? aza którą cnotą bogatszy i ozdobniejszy? Bo prawdziwa ozdoba cnotą ma być nabywana; a okrom niej ani pomyślić o tym. Zarzucajmy co chcemy, ale mamyli prawdę mówić, kosztowne a rozkoszne szaty i nazbyt wytworne są naczynia pychy. A którzy się w to wdadzą, widzimy, że pospolicie nikczemnieją a ledwie kiedy jakie potrzebne abo pożyteczne myśli przedsię biorą. Różność kształtów i barw u szat a co inszego pokazuje, jedno obyczajów różność i nieustawiczność? I toć też jest nie bez wielkiego dziwu, gdy w jednym domu jedni się ubierają po niemiecku, drudzy po włosku, drudzy po turecku; nie inaczej, jedno jakoby się na różnych a od siebie bardzo dalekich częściach świata porodzili. A to jeszcze dziwniej, iż kto chodziwszy po ranu w kapie włoskiej, tenże zasię w wieczór chodzi w tureckiej fałszurze[1], w kołpa-

  1. żupan z plecami na fałsz, t. j. płóciennemi.