Strona:PL Modrzewski-O naprawie Rzeczypospolitej 063.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

ku, w półbótkach czerwonych abo w białych. Pięć lat temu abo sześć jako nasi krótsze szaty niż postronni poczęli nosić, tak, iż nie wstydzą się ukazować onych części ciała, które mają być zakryte. A ponieważ przyrodzenie tak nasze ciało sprawiło, iż niektóre części chciało mieć zakryte, a od oczu ludzkich dalekie, tedyż zaprawdę dłuższy ubiór, abo do kolan się ściągający ma być chwalon, jako wstydu a skromności znak. . . .
Wedle starej przypowieści tak mówią, że u onych niemasz czoła, u których wstyd zagasł. A cóż by to był za człowiek, któryby bez czoła był? . . .

Jedzenia i picia, i zbytnie żarcie nieprzystojne jest człowiekowi, ale najwięcej tym, którzy na sobie osobę urzędu noszą, bo ciało rozmaitemi niemocami zaraża, samego człowieka do statecznych spraw niesposobnego a nakoniec wszetecznym i zuchwałym, a jako bez uzdy konia z drogi błądzącym czyni. Wino zaiste takie ma przyrodzenie, iż ludzi naprzód czyni wesołe, potym, gdy się go więcej napije, dodawa dobrej nadzieje i większego o sobie rozumienia, potym, gdy go jeszcze lepiej nachyli, przydawa ufności, śmiałości do mówienia i czynienia prędkości tak, iż człowiek bywa jakoby sam nie swój, jako on, co w komedji, podpiwszy sobie dobrze, zawołał: wino wygrało, którem pił. Bo dymy, wstępujące do głowy, mieszają wszytko, a człowieka jakoby nieswym a sobą niewładnącym czynią. Wtenczas tajemnice tobie zwierzone łacno się wymkną. Wten-