Strona:PL Modrzewski-O naprawie Rzeczypospolitej 082.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

stwu sarmatskiemu, że nie stoją te więzienia za za występek mężobójcy? Azaż nie sprawiedliwsza rzecz była, aby urząd tego (którego między tak wielem set powiedziałem być jednego) skarał karaniem prawu Bożemu przystojnym, niźli aby miał przyjść w ręce zabójcy, którego też samego że toż nieszczęście czeka, Bóg sam powiedział? Niebądźmyż przeto mędrsi, niźli on Bóg, który oną mądrością, którą stworzył wszytkie rzeczy, tąż je w całości zachować chce. Ale nuż teraz: niech to doroczne siedzenie będzie sroższe, niż karanie na gardle, ale to za głowę szlachecką — a za głowę chłopską co? Bo ta tylko pieniądzmi bywa pomszczona, a daleko mniejszemi, niż głowa szlachecka, tak, iż chociaby się w nagrodzie szlacheckiej głowy zdało być co słusznego, ale w nagrodzie głowy chłopskiej jest wielka nieprawość. A przeto i nierównością i zaniechaniem więzienia dzieje się wielka różność około szacowania głów ludzkich. Lecz Bóg sam, ustawując mężobójcom na gardle karanie, zarazem i przyczynę przydał, mowiąc: Bo na wyobrażenie Boże jest człowiek uczynion, a przeto kto krew ludzką przeleje, tego też krew musi być przelana. Cóż przeto, aza ludzie pospolici nie na wyobrażenie Boże stworzeni są, których gardło mniejszą sumą pieniędzy płacą? Niech by dosyć było prostym na tym, że chociaby cnotliwi i dobremi naukami ozdobieni byli, aby nie mogli trzymać przedniejszych urzędów, niech-