Strona:PL Modrzewski-O naprawie Rzeczypospolitej 117.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

go za krzywoprzysięzcę miano i beneficjum aby mu odjęto. A iżby też na tej szczodrobliwości duchowni nie szkodowali, każdy, ktoby się na rzecz którego duchownego targnął, niechby był srodze karan; a iż dam na przykład: niechby za pierwszym przewinieniem w pięciornasób to nagrodził, co uszkodził, za wtórym w dziesięcior, a za trzecim aby był wywołan z ziemi; zaś z majętności wywołanego niechby uczyniono nagrodę ukrzywdzonemu, a ostatek niech będzie do pospolitego skarbu obrócono. Jeśliby też ten, co krzywdę uczynił, nie miał tak wiele majętności, aby z niej oną szkodę nagrodzić mógł: ten będąc do starosty onego miejsca oskarżon niechby jego kosztem i pracą był nalezion, a potym albo do więzienia wsadzon, albo w niewolą ukrzywdzonemu dan, albo jakim inszym karaniem skaran. Starosta, któryby temu dosyć nie czynił, niechajby starostwa zbył, a za występcę przeciwko rzeczypospolitej mian był. Co jeśliże duchowne stany, którym wolności wedle praw i obyczajów naszych dane są, tak wielką szczodrobliwość przeciwko rzeczypospolitej pokażą, a co rozumiesz przystoi czynić ludziom świeckim, którym bronienie rzeczypospolitej właśnie należy, którzy majętności swej pewne dziedzice mają, którzy wiele przywilejów albo wolności od rzeczypospolitej używają? Zaprawdę, gdy jedna część złoży taki podatek, niesłuszna będzie rzecz, aby się drugie wolnościami jakiemi w tym zastawiać miały. Wszyscy się wieziemy jakoby w jednej