Strona:PL Modrzewski-O naprawie Rzeczypospolitej 124.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

go skarbu tyle pieniędzy pożyczać, ileby zastawy albo rękojemstwa na to mógł mieć. A ten, ktoby pożyczył, niechby był winien dochodu od tych pieniędzy na każdy rok cztery, albo pięć złotych, albo mniej dawać; które pieniądze niechajby były do skarbu przyłączone, a trzecią sumą zwane. Aleby trzeba dobry warunek na każdą sumę pożyczoną czynić; na który niechby pierwsze baczenie miano, niźli na owe ludziom prostym uczynione, i pierwej je, niźli insze długi, wyciągano, ponieważ rzeczypospolite mają być przekładane nad każdego własne. Niechby się nie godziło rzeczy jakiej rzeczypospolitej zastawionej przedawać; jeśliby ją kto kupił, z swojąby szkodą kupił, bo każda suma z zastawu ma być nagrodzona. A ten też, który pożycza, ma taki warunek albo zapis uczynić, iż na potrzebę rzeczypospolitej albo sumę wnet ma zapłacić, albo niechajby się godziło z rzeczy zastawnych jej wetować. A ponieważ niektórzy poborce, co zwykle podatki wybierali, częstokroć w wielkim podejźreniu bywali albo z strony łakomstwa, albo niewierności, albo miesłusznego wybierania: przeto nadziewałbych się, żeby takiemu podejźreniu miejsca dalej żadnego nie było, gdyby i ci, którzy je brali, zobopólnie sobie kwity pod pieczęciami dawali. Zaprawdę dla takiego podejźrenia trzebaby w każdym powiecie mieć dwa przysięgłe poborce, którzyby wspólną ręką i pieniądze wybierali i cerografy podpisowali tak, aby jeden bez drugiego nic nie czynił; byliby