Strona:PL Modrzewski-O naprawie Rzeczypospolitej 138.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

stoi, wysławił; aleć zaiste sama przez się taka jest, iż gdyby się jej prawie przypatrzono, a ona moc swą okazała: dziwnieby serca ludzkie ku miłowaniu siebie poruszyła: nie trzebaby praw ani ustaw, ani żadnej pracy około rozkazowania, nie byłoby żadnego miejsca zazdrości, waśni, łakomstwu, niepowściągliwym pożądliwościom ani łakomemu łapaniu urzędów, ani nieukróconym chęciom. Sama cnota, jako niejaki duch Boży, miarkowałaby złe żądze i wszytkie sprawy obracałaby do panowania statecznego rozumu; pożądliwościby sprośne hamowała, nikomuby podejścia nie myśliła, ni pod kimby dołów nie kopała, na swymby, acz małe, przestawała, nikomu gwałtu nie działała, krwi by człowieczej folgowała, ozdoby i życzliwościby dobrym naukom szukała, sławy a pochlebstwaby od ludzi gardziła; rzeczyby prawdziwych, prostych a otworzystych naśladowała, a zaś fałszywych a ubarwionych nie najźrała, zacność i pożytekby rzeczypospolitej nad swoję część i pożytki przekładała, żal, wzgardę i nieprzyjaźńby znaszała i samejby się śmierci dla zacności religjej, choćby ją straszono, podjąćby się nie bała a, gdyby ją już zadawano, mężnieby podjąć kazała. Tą cnotą blizko każdy do Boga przystępuje, który ją wynalazł i jest jej początkiem i pomnożycielem. Nie może to być, aby on sprawca, jakoby się kolwiek rzeczy ludzkie wiodły, nie miał tego chcieć, aby ta jego sprawa była wielce ważona a wszytkie insze rzeczy aby za