mnie żaden właściciel domu do siebie nie puści. Nie było więc rady i trzeba było ostatecznie popełnić to uświęcone zwyczajem „krzywoprzysięstwo”.
Zapytywałem wszystkich swoich kolegów i znajomych krakowskich, prosząc ich o wyjaśnienie. Wszyscy dziwili się mojej naiwności, zapewnili mię, że mój gospodarz miał słuszność i radzili mi, ażebym się poddał bez szemrania zwyczajowi, który tu nikogo nie razi. Praktykuje się zaś ten bogobojny zwyczaj dla ulżenia właścicielom domów przy opłacaniu podatku dochodowego, który od komornego wynosi 45% sumy, wymienionej w „fasji”. Co innego bowiem 45% od istotnie pobieranej sumy komornego, a co innego 45% od mniej więcej połowicznego nominalnego komornego, wnoszonego do księgi fasji podatkowej i stwierdzanego podpisem samego lokatora.
Po takiem wyjaśnieniu stuliłem uszy, zrezygnowałem z wszelkich protestów i zgodziłem się być szubrawcem i oszustem, popełniającym rok rocznie zawodowe fałszerstwo, równoznaczne z „krzywoprzysięstwem”.
A trzeba wiedzieć, że władze skarbowe wcale się nie krępowały zeznaniami fasyjnemi lokatorów, ulegających terrorowi właścicieli domów, i całkiem dowolnie, według widzimisię, powiększały sumę nominalnego komornego niekiedy nawet ponad sumę komornego faktycznego. Ponieważ każdy urzędnik galicyjski był albo lokatorem, albo „kamienicznikiem”, więc też każdy urzędnik skarbowy popełniał sam owo zwyczajowe fałszerstwo i „krzywoprzysięstwo” i mógł śmiało powiększać sumy „fałszywej fasji”, bo wiedział, że nikt nie będzie protestował przeciw temu samowolnemu powiększaniu. Gdyby bowiem protestował, zarządzono by dochodzenie i dowiedziono by fałszerstwa i krzywoprzysięstwa, t. j. występków, przewidzianych przez kodeks karny. Owa możność dowolnego powiększania sum, zeznanych w fałszywej fasji, była w rękach urzędników doskonałym środkiem faworyzowania prawomyślnych obywateli, a prześladowania obywateli, podejrzanych o nieprawomyślność i „przewrotowość”.
Obywatele prawomyślni, bogobojni, pobożni, gorliwcy wyznaniowi, praktykujący wszelkie nakazane przez Kościół obrządki, spełniający w przepisanych terminach wszelkie sakramenty, zarówno sakrament pokuty, jak i ciała i krwi
Strona:PL Moj stosunek do kosciola.djvu/009
Ta strona została uwierzytelniona.